A chórzyści jak dyrygent – śmieszne dialogi z prób
Dyrygent:
Śpiewamy „Nie wszystek umrę”
Kasia K.:
Chyba nie wszystek wejdę.
Chórzysta:
Źle sobie zapamiętałem, to źle śpiewam.
Dyrygent:
To przeorganizuj sobie dysk.
Basy: (propozycja podziału na 2 części)
Radek:Wszystkie chłopaki dół – my górę
Chórzysta: Jak zaznaczyć akcenty?
Dyrygent:
Piszemy ptaszki, fistaszki albo inne trąbki.
Dyrygent:
Nie keczup łagodny tylko szał namiętności i wir!
Andżelika:
Pan nie przewidział, że wszystkie alty tak nie potrafią!
Dyrygent:
Śpiewamy wirtualnie – bez dźwięku
Radek:
Spróbujmy bez dźwięku i z dykcją to dopiero będzie wirtualnie.
Inny chórzysta:
Nagrajmy wersję dla niesłyszących
Radek: (zauważył, że nie da się i śpiewać i dobrze wymawiać słowo 'piękno’)
Dyrygent:Trzeba, żeby Łukasz bardziej śpiewał, a Ty (Radku) bardziej dmuchał
Dyrygent:
Mamy dwóch mądralińskich w zespole!
Radek:
Czyli Ty i kto?
Dyrygent:
Dobrze Radku!
Radek:
Jednym słowem trzeba się wydurniać.
Dyrygent:
Może to jest jakiś klucz…
Chórzysta:
Mam napisane
z namaszczeniem Dyrygent:
Namaszczone macie?
Michał:
Nie wszedłem, bo spuściłeś rękę
Dyrygent:
Spuściłeś nie spuściłeś musi być cyk i już dźwięk!
Chórzyści: (robią dogadywanki)
Dyrygent:Nie, to nie może być Monthy Python!