Stabat Mater dolorosa

W najbliższą sobotę, 12 kwietnia o godzinie 17:30 do krakowskiej franciszkańskiej auli bł. Jakuba Strzemię

Bolejąca Matka stała U stóp krzyża, we łzach cała, Kiedy na nim zawisł Syn.
A w Jej pełnej jęku duszy, Od męczarni i katuszy, Tkwił miecz ostry naszych win.
Jakże smutna i strapiona Była ta błogosławiona, Z której się narodził Bóg.
Jak cierpiała i bolała, Jakże drżała gdy widziała Dziecię swe wśród śmierci trwóg.
Któryż człowiek nie zapłacze, Widząc męki i rozpacze Matki Bożej w żalu tym?
Któż od smutku się powstrzyma, Mając matkę przed oczyma, Która cierpi z Synem swym?
Widzi, jak za ludzkie winy Znosi męki Syn jedyny, Jezus -jak Go smaga bat.
Widzi jak samotnie kona Owoc Jej czystego łona, Dając życie za ten świat.
Matko, coś miłości zdrojem, Przejmij mnie cierpieniem swoim Abym boleć z Tobą mógł.
Niechaj serce moje pała, By radością mą się stała Miłość, którą – Chrystus Bóg.
Matko święta, srogie rany,Które zniósł Ukrzyżowany, Wyryj mocno w duszy mej.
Męką, Syna rodzonego,Co dla dobra cierpiał mego, Ze mną się podzielić chciej.
Pragnę płakać w Twym pobliżu, Cierpiąc z Tym, co zmarł na krzyżu Po mojego życia kres.
Chcę pod krzyżem stać przy Tobie, Z Tobą łączyć się w żałobie, I wylewać zdroje łez.
Panno czysta nad pannami, Niechaj dobroć Twoja da mi Płakać z żalu z Tobą współ.
Bym z Chrystusem konał razem, Męki Jego był obrazem, Rany Jego w sobie czuł.
Niech mnie do krwi rani zgraja, Niech mnie męki krzyż upaja I Twojego Syna krew.
W ogniu Panno, niech nie płonę, Więc mnie w swoją weź obronę, Gdy nadejdzie sądu gniew.
Gdy kres dni przede mną stanie, Przez Twą Matkę dojść mi Panie, Do zwycięstwa palmy daj.
Kiedy umrze moje ciało, Niechaj duszę ma z swą chwałą Czeka Twój wieczysty raj.
Amen

Słowa: Jacopone da Todi, tłumaczenie: Leopold Staff.